Nie jestem fanką makowców… ale podczas ostatniego Bożego Narodzenia zajadałam się jednym namiętnie. Potem natrafiłam na ten przepis i musiałam go wypróbować.
Makowiec ten jest zwany też japońskim. Zaintrygowała mnie dodatek jabłek… Ciasto wyszło… mocno makowe, wilgotne, aromatyczne choć trochę ciężkie…
Warto spróbować.
- 1,5 szklanki maku
- 3 duże jabłka (szara reneta) - blisko 1 kg
- 5 jajek
- 200 g masła
- paczka skórki pomarańczowej (pominęłam)
- 1,5 - 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka cukru pudru
- aromat migdałowy
- 6 łyżek kaszy manny
- 6 łyżek mąki pszennej
- ok. 1 szklanki mleka (do namoczenia maku)
Masło ucieramy z cukrem pudrem, następnie dodajemy żółtka i miksujemy na puszysta masę.
Jabłka obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Do masy maślanej dodajemy mąkę, kaszkę zmieszane z proszkiem. Mieszamy do uzyskania jednolite konsystencji. Dalej dorzucamy zmielony mak i jabłka oraz skórkę pomarańczową. Na koniec ubijamy pianę z białek i łączymy delikatnie z resztą ciasta.
Masę wylewamy do formy wysmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem do pieczenia o wymiarach 20 x30 cm (użyłam torownicy o średnicy 25 cm). Pieczemy 50 minut w temperaturze 180 stopni C. Wystudzony makowiec posypujemy cukrem pudrem.
2 komentarze:
Znam to ciasto,jest pyszne-polecam.
Ja lubię wilgotne makowce. A ten właśnie na taki wygląda. Jednym słowem mniam :)
Prześlij komentarz