Kolejny przepis ze starej (sprzed kilkunastu lat) broszurki z wypiekami. Babeczki truflowe to małe migdałowo-bezowe ciasteczka z czekoladowym kemem, przypominającym nadzienie cukierków truflowych. Są przepyszne! Trochę z nimi zachodu, to fakt, ale efekt wart jest czasu i pracy. Robię je rzadko, za to zazwyczaj z podwójnej porcji. Polecam do wypróbowania.
ciasto:
- 3 białka
- 100 g drobnego cukru
- 200 g mielonych migdałów
- 50 g mąki
nadzienie:
- 150 g czekolady deserowej (50% kakao)
- 3 żółtka
- 120 g miękkiego masła
- 80 g cukru pudru
- 2 łyżki wiśniówki/ brandy/ rumu
- do dekoracji: 200 g czekolady mlecznej lub gorzkiej wedle upodobań
Białka ubić na sztywną pianę, ostrożnie dodać cukier i dalej ubijać. Wsypać mąkę zmieszaną z migdałami i delikatnie wymieszać. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia formować kopczyki o średnicy około 4 cm (można posłużyć się rękawem cukierniczym lub nakładać ciasto łyżką starając się nadać mu kształt kopczyka). Piec około 15 minut w temperaturze 180 stopni na środkowym poziomie piekarnika. Powinny być delikatnie tylko zrumienione, gdy się zbyt mocno spieką lub wysuszą, będą twarde.
Czekoladę stopić razem z masłem w kąpieli wodnej. Zdjąć z ognia, zmieszać z cukrem. Jeśli będzie bardzo gorące, należy zostawić, by trochę przestygło. Dodać żółtka, zmiksować i na końcu połączyć z alkoholem. Kremem smarować babeczki, nadając im kształt kopuły. Wstawić do lodówki do stężenia.
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej i oblać nią babeczki. Przechowywać w chłodnym miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz