Od czasu do czasu robię na obiad nadziewane roladki ze schabu lub wołowiny. Do środka daję różne składniki. Czasem są to: ogórek kiszony, cebula, papryka, innym razem pieczarki. Takie zrazy zawijane obsmażam a później duszę zalane wodą. Powstaje aromatyczny wywar, który wystarczy lekko doprawić i zagęścić. Do tego ziemniaki lub kasza, jakiś dodatek warzywny i pyszny, treściwy obiad gotowy!
- plastry schabu bez kości o grubości około 1,5 cm (1 dla każdego)
- musztarda
- czerwona papryka
- cebula
- sól
- pieprz
- 1-3 łyżeczek mąki pszennej
- sos sojowy
- sos Worcester
Każdy plaster schabu oczyścić z błony i rozbić cienko tłuczkiem do mięsa, uważając, by nie uszkodzić mięsa i nie porobić w nim dziur. Następnie posolić, popieprzyć i posmarować łyżeczką musztardy (te czynności wykonujemy tylko z jednej strony). Paprykę pokroić w paski, cebulę w piórka. Układać 2-3 kawałki papryki i cebuli na brzegu płata mięsa i zawijać je do środka. Zrolować roladkę, końce podwinąć do wewnątrz i spiąć wykałaczkami lub szpikulcami do zrazów (można też owinąć nitką).
Roladki obsmażać na patelni polanej olejem na rumiano z każdej strony. Usmażone zraziki przełożyć do rondla. Z patelni wylać nadmiar tłuszczu i zalać ją szklanką wody. Chwilę pogotować, by przysmażony sok z mięsa rozpuścił się w wodzie i ją zaromatyzował. Wywarem z mięsa polać roladki, powinny być zanurzone w wodzie do 3/4 wysokości. W razie potrzeby dolać trochę wody. Dusić pod przykryciem na wolnym ogniu przez około 1,5 godziny. Gotowe roladki wyjąć z wywaru i odłożyć w ciepłe miejsce (pod przykryciem).
1-2 łyżeczki mąki wymieszać z 1/4 szklanki zimnej wody i rozprowadzić w wywarze. Gotować chwilę stale mieszając. Jeśli konsystencja jest zbyt rzadka, można rozpuścić jeszcze kolejną łyżeczkę mąki z odrobiną wody i znów zagęścić sos. Doprawić odrobiną sosu Worcester i sosem sojowym.
Z roladek usunąć wykałaczki lub nitkę i podawać polane sosem z kaszą jęczmienną lub ugotowanymi ziemniakami. Ja jadłam z ogórkami konserwowymi, ale jeszcze lepiej pasowałaby tu mizeria lub ogórki kiszone.
2 komentarze:
O, jak ja lubie zrazy! :) Ale sama jeszcze nigdy ich nie robiłam... Patrząc na Twoje, mimo że jest już późna pora, mam straszną ochotę na takie wypasione danie.
Pozdrawiam :)
PS a ciacha z zurawiną i białą czekoladą z postu poniżej są rzeczywiscie obłędne.
Hi hi, dziękuję za miłe słowa o moich zrazach:) Musisz sama spróbować zrobić, troszkę pracy jest, ale w sumie nic specjalnie trudnego, zwłaszcza dla takiej wytrawnej kucharki jak Ty! Pozdrawiam cieplutko:)
Prześlij komentarz