środa, 20 października 2010

Dyniowe ciastka czekoladowo-cynamonowe

IMG_8407

Powiem szczerze, że zaskoczyły mnie te ciasteczka. To mój pierwszy dyniowy wypiek, więc nie wiedziałam za bardzo czego można się spodziewać.

Po pierwsze ciastka są niebywale mięciutkie! Do tego długo zachowują świeżość. Po drugie smakują trochę jak miękkie pierniczki…

Takiego smaku się nie spodziewałam… Czasem są bardziej czekoladowe, zwłaszcza, gdy natrafi sie na kawałeczek gorzkiej czekolady. Może nie są to najpiękniejsze ciastka świata, ale myślę, że warte wypróbowania, szczególnie, kiedy cierpimy na nadmiar dyni…

Przepis (trochę zmodyfikowany) zaczerpnęłam z książki Dynia na różne sposoby A. Oppermann

  • 100 g cukru
  • 4 łyżki cukru muscovado
  • 150 g masła w temperaturze pokojowej
  • 1 jajko
  • 30 g kakao
  • łyżka esencji waniliowej lub opakowanie cukru waniliowego
  • 200 g gęstego przecieru z dyni*
  • 260 g mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • łyżeczka cynamonu
  • 50 g czekolady gorzkiej i 50 g białej

*Przecier z dyni uzyskuje się z pieczonej dyni. Powiedzmy należy wziąć ćwiartkę umytej dyni, pozbawić ją pestek i tego “nitkowatego” włókna, które je oblepia. Dynię położyć skórką do góry na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec w temperaturze 180 st. C do miękkości (około godziny). Po wyjęciu z piekarnika, ostudzić, wydrążyć miąższ, a następnie zmiksować w blenderze.

W misce utrzeć cukier z masłem. Dodać jajko i mus z dyni. (Ja zmiksowałam kawałki upieczonej dyni razem z jajkiem. Tak było łatwiej, czasem blender nie chce pracować, gdy składniki są zbyt “suche”). Zmiksować. Następnie dodać mąkę zmieszaną z proszkiem kakao i cynamonem. Wszystko wymieszać na jednolita masę. Doprawić esencją waniliową, znów zmiksować. Masa będzie dosyć puszysta i miękka. Na koniec dodać czekoladę pokrojoną na kawałeczki.

Nakładać łyżką, pomagając sobie łyżeczką, na blachę wyłożoną papierem. Zachować odstępy, gdyż ciastka rosną. Piec od 15 do 20 minut w temperaturze 180 st. C. Po wyjęciu z piekarnika, zostawić ciastka na parę minut na blasze, potem przełożyć do wystudzenia na kratkę. Przechowywać w zamkniętym pojemniku.

3 komentarze:

Gabi pisze...

Dynie uwielbiam. Nadaje się do wszystkiego: na marynaty, do sałatek, na zupy, jako dodatek do ciast, czy chleba. Świetna jest też w konfiturach z innymi owocami np pomarańczami, ananasami czy brzoskwiniami.

PS. Piekę sernik... już drugą godzinę.

Violiśka pisze...

Ja lubię dynię w zupie... Sernik powiadasz... ale pieczesz już w sumie ponad dwie godziny czy jedna minęła i piecze się dalej? Ale napięcie! Napisz jak wyszedł!

Gabi pisze...

Z sernikiem na obczyźnie problem jest taki, że każdy składnik (no, może oprócz jajek) ciut różni się od polskich odpowiedników. O tym, ze niektórych w ogóle
dostać nie można, nie wspomnę (kajmak, mleko zagęszczone, tłusty twaróg).
Ciasto wyszło mi straszliwie lejące. Piekłam w temperaturze 160-170 st (uwaga!) prawie 3 godziny, dokładnie 2 godziny 45 min. Stukałam w foremkę i nadal było płynne.
Efekt końcowy zaliczam do sukcesów! Nie jest to na 6, raczej 4- ale to już coś! Zła passa przełamana!
Spód na ciasteczkach się sprawdził i będę go stosować. następnym razem muszę zmniejszyć ilość płynnych składniĸów jak np śmietana, bo tutejszy nabiał jest innej konsystencji niż polskie twarogi.