Nie wiedzieć czemu zawsze nieufnie podchodziłam do wypieków z ziemniakami… Teraz już wiem, że zupełnie niepotrzebnie. I kiedy przyszło mi wykorzystać dwa małe kartofelki z poprzedniego obiadu, wreszcie odważyłam się i zmajstrowałam te oto bułeczki.
Przyznam, że efekt był więcej niż zadowalający! Faktycznie puszyste, do tego wilgotne i delikatne, neutralne w smaku, czyli takie jak lubię najbardziej. I jak ładnie wyrosły! Polecam
Przepis znaleziony na blogu Pracownia wypieków. Cytuję za Liską:
- 400 g mąki pszennej
- 90 g ugotowanych ziemniaków, przeciśniętych przez praskę
- 20 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka suszonych)
- 2 łyżki oliwy
- 1 płaska łyżka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 250 ml wody pozostałej po ugotowaniu ziemniaków (można zastąpić zwykłą, letnia wodą)
- do posmarowania: żółtko wymieszane z łyżeczką wody
Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości wody, następnie dodać do mąki z pozostałymi składnikami. Zagnieść ciasto - można to zrobić mikserem. Ciasto będzie dosyć luźne, ale nie powinno bardzo kleić się do rąk.
Przełożyć je do miski wysmarowanej oliwą i odstawić do wyrastania na 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 9 lub 12 kawałków - z każdego uformować bułeczkę.
Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, delikatnie posmarować oliwą i odstawić do wyrastania na 40 minut - bułki powinny zdecydowanie urosnąć.
Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Bułeczki posmarować żółtkiem, posypać ulubionymi dodatkami.
Na dno piekarnika wsypać 1/2 szklanki kostek lodu.
Wstawić bułki i piec 20-30 minut, do czasu zrumienienia.
Smacznego!
Ja oczywiście skorzystałam z pomocy maszyny do chleba. Do wiaderka wlałam wodę i oliwę, dodałam ziemniaki, cukier, sól, mąkę i drożdże suszone. Nastawiłam program ‘ciasto rosnące’ czyli wyrabianie i wyrastanie ciasta (1h25).
Następnie naoliwionymi dłońmi uformowałam kulki bułeczkowe (wyszło mi 9). Nie smarowałam już oliwą, gdyż natłuściły się od moich rąk. Dalej postępowałam jak w przepisie.
2 komentarze:
buleczki wyszly Ci bardzo ladne:) rumiane i okraglutkie, ach na pewno pyszne:)
Wiola, wyglądaja tak smakowicie, że chyba też zrobię:-)))
Prześlij komentarz