Małe ślimakowe bułeczko-drożdżówki z maślano-cynamonowym akcentem. Najlepsze w dniu upieczenia, są wtedy mięciutkie, delikatne i puszyste. Na drugi dzień nie smakują już tak dobrze. W przepisie stosuje się do nadzienia zwykły cukier, sądzę, że lepiej użyć pudru, bo zwykły cukier nie rozpuści się podczas pieczenia i potem nieprzyjemnie chrzęści między zębami.
- 1 szklanka letniego mleka
- 2 jajka
- 4 szklanki mąki pszennej
- 6 łyżek cukru
- 1/2 kostki masła (125 g), roztopionego i ostudzonego
- 30 g świeżych drożdży
Na nadzienie:
- 1/4 kostki stopionego masła
- około pół szklanki cukru pudru
- kilka łyżeczek cynamonu
- jajko do posmarowania
W miseczce mieszamy drożdże z 2 łyżkami cukru, 2 łyżkami mąki i połową mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 15 minut. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy jajka, resztę mleka i cukru i wyrośnięty zaczyn. Dobrze wyrabiamy i wlewamy masło. Wyrabiamy, aż zacznie odchodzić od ręki, odstawiamy do wyrośnięcia. (Ja wyrobiłam ciasto w maszynie do chleba).
Kiedy ciasto podwoi objętość wykładamy je na stolnicę, dzielimy na 2 lub 4 części. Każdą rozwałkowujemy, smarujemy roztopionym masłem, posypujemy cukrem i cynamonem. Następnie zwijamy jak roladę, kroimy w plasterki i układamy na blaszce zachowując odstępy. Smarujemy roztrzepanym jajkiem.
Pieczemy około 15 –25 minut (w zależności od wielkości, ja podzieliłam ciasto na 2 części i wyszło mi mniej zawijańców, ale za to były większe, wiec piekłam dłużej) w temperaturze 190°C.
Przepis znalezione na stronie Moje Wypieki.
1 komentarz:
Wesołych Świąt Wielkanocnych!...chociaz pogoda wskazywałaby na coś zupełnie innego:)))
Prześlij komentarz