Wiem, że sezon już dawno minął... Cóż jednak począć, gdy bób jest tak pyszny, a w ręce wpada opakowanie świeżego, choć mrożonego rarytasu…? No właśnie, wówczas, pomimo że zima niemal za progiem, począć można właśnie takie spaghetti. Zielone, kojarzące się z początkiem lata, słońcem i owocowo-warzywnym urodzajem. Proste, sycące i jak dla mnie, pyszne! Przepis wypatrzyłam na znakomitej stronie z inspirującymi przepisami i pięknymi fotosami godnymi profesjonalnej książki kucharskiej – Kwestii Smaku.
- szklanka ugotowanego i wyłuskanego bobu
- garść liści bazylii + trochę posiekanej do przybrania
- średni lub mały ząbek czosnku
- oliwa z oliwek
- pół paczki makaronu
- sól, pieprz
- starty pecorino lub pamezan do posypania
Uwagi. W oryginalnym przepisie do pesto dodaje się orzeszki pinii. Ostrożnie z czosnkiem, który w tym daniu jest intensywny w smaku, bo surowy! Porcja dla 2 - 3 osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz