Naleśniki robię dosyć często. Z różnymi dodatkami, na słono i na słodko. Przepis na ciasto naleśnikowe mam w głowie. Proporcje na oko… Mimo tego, praktycznie zawsze wychodzą. Elastyczne, dość cienkie, delikatne. Takie najbardziej lubimy.
Dziś postanowiłam zrobić naleśniki nieco inaczej, bo ze śmietanką. A że był to eksperyment, zważałam, wyjątkowo, na proporcje. Bardzo mi posmakowały przygotowane w ten sposób. Mięciutkie, śmietankowe, lekko słodkie. Idealne do podania z dżemem, farszem z twarogu czy zwyczajnie, bez niczego:). Ustalając recepturę na ciasto, wzorowałam się na tym przepisie.
- 1 szklanka mleka
- 1 szklanka wody mineralnej niegazowanej
- 1 kartonik słodkiej śmietanki 18% (250 ml)
- 3 jajka
- niepełne 2 szklanki mąki
- opakowanie cukru waniliowego
Jajka zmiksować wraz z mlekiem, wodą, śmietanką i cukrem. Dodać mąkę i dalej miksować, do uzyskania gładkiej konsystencji. Odstawić ciasto na pół godziny. Po tym czasie można w razie potrzeby dolać trochę mleka lub dosypać mąki, by otrzymać odpowiednią gęstość (dla mnie to konsystencja nieco gęstsza niż śmietanka UHT 18 %; ciasto spływając po wypukłej stronie chochli, powinno ją płynnie oblepiać, tworząc cienką, lecz zwartą warstewkę).
Uwagi: Szklanka ma 250 ml. Zawsze smażę naleśniki na patelni, którą natłuszczam przed wylaniem każdej porcji ciasta. Na małym talerzyku układam zwinięty kawałek (1/4 płatka złożona na pół) ręcznika papierowego nasączonego olejem roślinnym. Przecieram tym natłuszczonym papierem patelnię, używając do tego celu szpatułki do przewracania naleśników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz