czwartek, 30 października 2014

Czekośliwka

DSC_0279

Coś dla miłośników śliwek w czekoladzie. Mega mix! Czekośliwka czyli nic innego jak powidła śliwkowe z dodatkiem czekolady. Pyszne smarowidło do naleśników, placków i bułeczek lub do podjadania łyżeczką wprost ze słoika ;). Wymagają nieco nakładu pracy( mycie, pozbawienie pestek, krojenie, mieszanie) oraz czasu (mnie smażenie zajęło koło 5 godzin, z tym że jednego dnia około 3 i dokończyłam nazajutrz)

  • 4 kg śliwek węgierek (waga po wypestkowaniu)
  • 2-3 tabliczki czekolady gorzkiej (użyłam 1 tabliczkę deserowej-50% kakao i 1,5 tabliczki 70 %)
  • cukier do smaku (dałam około 0,5 szklanki, ale można w ogóle pominąć, jeśli śliwki są wystarczająco słodkie)

Umyte i wypestkowane śliwki rozdrabniamy w malakserze/blenderze na mniejsze kawałki, ewentualnie można pokroić nożem (opcja bardziej pracochłonna). Wrzucamy do dużego rondla lub woka i smażymy na średnim ogniu od czasu do czasu mieszając. W miarę odparowywania wody należy częściej mieszać, by owoce nie przywierały do dna. Po paru godzinach smażenia powidła zgęstnieją i zmienią barwę na bordowo-brązową. Wówczas miksujemy blenderem do uzyskania gładszej konsystencji (oczywiście w zależności od preferencji, ja wolałam bardziej kremową strukturę). Następnie dodajemy pokruszoną czekoladę i mieszamy do roztopienia tejże (czekolady, znaczy się ;)). Próbujemy i ewentualnie dosładzamy. Całość doprowadzamy do wrzenia. Gotowe powidła wlewamy do słoików, zostawiając wolne około 1 cm od góry. Podczas napełniania słoiczków najlepiej posłużyć się chochelką lub dużą łyżką i lejkiem o szerokim wlocie. Słoiki lekko zakręcić, ustawić na blaszce i włożyć do piekarnika nagrzanego do 130 stopni C na pierwszy od dołu poziom. Pasteryzować przez 30 minut. Następnie słoiki ostrożnie wyjąć, dokręcić zakrętki używając rękawic i ścierki. Zostawić do ostygnięcia. Wieczko powinno być wklęsłe i nie uginać się podczas naciskania palcem. Jeśli się tak nie dzieje, to czynności pasteryzowania należy powtórzyć.

DSC_0298

DSC_0668

środa, 15 października 2014

Gnocchi dyniowe

DSC_0273

Pyszne dyniowo-ziemniaczane kluseczki, to stała pozycja w moim jesiennym menu. Serwuje się je obowiązkowo ze stopionym masłem i usmażonymi w nim listkami szałwii. Na koniec wystarczy posypać startym parmezanem lub Pecorino Romano i mamy smaczne i pożywne danie wegetariańskie. Kluski są miękkie i słodkawo-słone, zaś smażona szałwia krucha i chrupiąca i wprowadza lekko goryczkowaty smak. Do przygotowania gnocchi używam dyni Hokkaido, która ma wyrazisty smak i zwarty, “suchy” miąższ.

  • 700-800 g upieczonej dyni, najlepiej odmiany Hokkaido
  • 500-800 g ugotowanych ziemniaków mączystej odmiany
  • około 3/4 szklanki startego parmezanu lub Pecorino Romano
  • 2 jajka
  • około 1 i 1/2 szklanki mąki lub trochę więcej
  • 1-1 i 1/2 łyżeczki soli
  • płaska łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
  • świeżo zmielony pieprz
  • 2 kopiate łyżki masła
  • spora garść świeżych listków szałwii
  • starty parmezan lub Pecorino

Dynię myjemy, wydrążamy łyżką pestki i nitkowaty środek, kroimy na ćwiartki. Kładziemy skórką do góry na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w temperaturze 200 st. C do miękkości (około godziny). Po wyjęciu z piekarnika, studzimy a następnie miksujemy w blenderze. Odmiany dyni bardziej wodniste należy dodatkowo podsmażyć chwilę w rondelku, aby nadmiar wody odparował. Można też przecier umieścić  na kilkukrotnie złożonej gazie albo pieluszce tetrowej, zawinąć i wycisnąć nadmiar płynów.

Ugotowane ziemniaki odparowujemy i zgniatamy w prasce. Łączymy je w misce z przecierem z dyni, parmezanem i jajkami. Mieszamy, doprawiamy solą, pieprzem i gałką. Rysujemy nożem krzyż na środku miski, by powstały 4 równe części. Jedną odkładamy na bok i puste miejsce uzupełniamy mąką (dodaję trochę więcej mąki, jeśli masa jest rzadka, by łatwiej było formować kluski oraz by nie rozpadały sie podczas gotowania). Dodajemy odłożoną masę ziemniaczano-dyniową i wszystko szybko mieszamy.

Na stolnicy posypanej dość obficie mąką, kładziemy niewielką porcję ciasta i rolujemy go szybko w wałeczek o średnicy około 3cm. Kroimy go nożem na 2-3cm kawałki. Obtaczamy każdą kluskę w mące ze wszystkich stron i lekko spłaszczamy widelcem. Powtarzamy te czynności z pozostałymi partiami ciasta.

Gnocchi wrzucamy partiami do wrzącej wody i gotujemy na średnim ogniu maksymalnie 2 minuty od momentu wynurzenia się wszystkich klusek. Odcedzamy łyżką cedzakową i odkładamy na talerz.

Masło topimy na patelni i dodajemy szałwię. Smażymy na średnim ogniu do czasu aż listki zrobią się lekko szkliste, kontrolując jednocześnie, by masło sie nie przypaliło.

Kluski polewamy masłem z szałwią i posypujemy startym parmezanem.

DSC_0283

Źródło: Kuchnia nad Atlantykiem