poniedziałek, 18 grudnia 2017

Pepparkakor

DSC_0199

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta… Wczoraj nawet i dziś prószył śnieg, co mnie jako kierowcy mającemu problem z wyjazdem, gdy robi się ślisko, nieszczególnie ucieszyło… Ale skupmy się na czymś przyjemniejszym!

Pierniczki! Komu nie kojarzą się ze świętami Bożego Narodzenia? Niby nie jestem wielką ich fanką, ale tak się składa, że co roku wypróbowuję nowy przepis. Do tego ta cała zabawa z lukrowaniem i ozdabianiem, lubią ją i młodsi i starsi.

Pepparkakor to szwedzkie pierniczki, cienkie i chrupiące, dość imbirowe. Z ciastem nie pracuje się może zbyt łatwo, ale można je okiełznać podsypując lekko mąką i pilnując, by było dobrze schłodzone podczas wałkowania.

  • 1 duże jajko
  • 110 g masła
  • 100 g cukru pudru
  • 150 g melasy lub miodu
  • 380 g mąki pszennej
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki przyprawy do pierników
  • 1 i 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
  • 1/2 łyżeczki  mielonego cynamonu
  • 1/4 łyżeczki zmielonych goździków
  • 1/2 łyżeczki soli

W garnuszku podgrzać na małym ogniu melasę, cukier i masło. Mieszając co chwila, doprowadzić do rozpuszczenia cukru i masła. Zdjąć z ognia i odstawić do przestudzenia.

Z racji tego, że ciasto wychodzi dość kleiste, najlepiej zagnieść je przy pomocy miksera planetarnego, robota kuchennego itp. Do dużej miski lub misy miksera planetarnego wsypujemy mąkę, przyprawy i proszek do pieczenia, dodajemy jajko oraz przestudzoną masę maślano-cukrową. Wszystko szybko zagniatamy. Gotowe ciasto przykrywamy folią i odstawiamy na 2 godziny do lodówki.

Kawałek schłodzonego ciasta wałkujemy cienko (4-5 mm) na posypanej mąką stolnicy, macie teflonowej lub papierze do pieczenia, też oprószonym mąką. Wykrawamy kształty foremkami i ostrożnie (można podważając nożem lub płaską szpatułką) przenosimy na blachę do pieczenia wyłożoną papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 170 st C na 8-10 minut. Upieczone pierniczki wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy chwilę na blasze, następnie przekładamy na kratkę do wystudzenia.

DSC_0236

Źródło: Moje Wypieki

Śliwki pod kruszonką

DSC_0287

Nie mam ostatnio zapału do pieczenia wykwintnych i pracochłonnych ciast. Gdy chcemy zjeść coś słodkiego, najczęściej robię muffiny z owocami sezonowymi lub crumble. Ten prosty i smaczny deser, przygotowuje się szybciej niż tradycyjny kruchy placek a smakuje równie dobrze. Śliwki zapieczone pod kruszonką w żaroodpornej formie – niezobowiązujące, domowe, sielskie… Można deser uatrakcyjnić gałką lodów lub sosem waniliowym.

  • 200 g mąki pszennej lub orkiszowej
  • 150 g płatków owsianych (użyłam błyskawicznych)
  • 100 - 120 g cukru trzcinowego (w zależności od kwaśności śliwek)
  • 1 torebka cukru waniliowego
  • 200 g masła
  • około 10-15 śliwek
  • Składniki sypkie mieszamy razem w sporej misce, dodajemy do nich pokrojone masło i rozcieramy palcami do utworzenia kruszonki. Powinny powstać wyraźne grudki ciasta.

    Śliwki  myjemy, kroimy na pół i wypestkowujemy. Dwa większe naczynia żaroodporne  lub kilka mniejszych.  lekko smarujemy masłem, na spód dajemy trochę kruszonki, następnie kładziemy połówki śliwek skórką do dołu i posypujemy resztą kruszonki.

    Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C na środkowy poziom i pieczemy około 40- 45 minut (w przypadku użycia małych kokilek prawdopodobnie trzeba będzie skrócić czas pieczenia do 30-35 minut). Kruszonka powinna się wyraźnie zrumienić.

    Podajemy na ciepło lub zimno z gałką lodów lub sosem waniliowym, np. wg tego przepisu.

    Brownie bezglutenowe z orzechami

    DSC_0322c.

    Bardzo smaczne, wilgotne i niezbyt tłuste brownie. Bezglutenowe, ale bez udziwnień (nie licząc dodatku daktyli). Zainspirowałam się przepisem ze strony Maniapieczenia, ale tyle w nim pozmieniałam, że właściwe to dwa różne brownie. Polecam!

    • 300 g czekolady gorzkiej
    • 100 g daktyli bez pestek
    • 100 g cukru
    • 150 g masła
    • 50 g mąki ziemniaczanej
    • 2 łyżki kakao
    • 3 jajka
    • około szklanki posiekanych orzechów pekan lub włoskich

    Daktyle zalewamy wrzątkiem w miseczce i odstawiamy pod przykryciem na około 15 minut.

    Czekoladę, połamaną na kosteczki topimy, razem z masłem w kąpieli wodnej, następnie odstawiamy do ostygnięcia. Jajka roztrzepujemy lub miksujemy chwilę z cukrem, skrobią kukurydzianą i kakao.

    Daktyle odcedzamy i rozdrabniamy blenderem na gładką papkę, dodajemy do masy jajecznej. Na koniec łączymy z czekoladą. Wszystko miksujemy chwilę lub energicznie mieszamy trzepaczką. Do gotowej masy wsypujemy posiekane orzechy.

    Kwadratową formę o boku 24 cm smarujemy tłuszczem i wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto przelewamy do formy, wyrównujemy wierzch i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni C na 20 minut. Upieczone wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do wystudzenia.

    DSC_0325c.