czwartek, 31 lipca 2014

Pesto bazyliowe z orzechami nerkowca

DSC_0058Tradycyjne pesto przyrządza się z dodatkiem orzeszków pinii i parmezanem. Piniole zamieniłam na nerkowce, które smakują w pesto świetnie i czynią je lżejszym. Do tego są korzystniejsze cenowo. Wystarczy zemleć orzechy w blenderze lub utłuc w moździerzu, są dość miękkie, więc całkiem łatwo je rozdrobnić. Parmezan często zastępuję moim ulubionym owczym serem pecorino.

Pesto najlepiej smakuje (przynajmniej jeśli o mnie chodzi) z dobrą bagietką, ciabattą czy lekkim chlebem o chrupiącej skórce. Do tego mozzarella, świeży pomidor i ewentualnie suszony. Jest to przekąska, którą do tej pory nikt jeszcze nie wzgardził ;) Jak zwykle, jeśli chodzi o proste receptury, należy postarać się o dobrej jakości składniki.

Zazwyczaj robię pesto “na oko” ale na potrzeby blogowe podaję proporcję, według których przygotowałam to konkretne pesto.

  • liście bazylii z 2-3 doniczek
  • około 2/3 szklanki zmielonych/rozdrobnionych orzeszków nerkowca
  • około 2/3 szklanki sera pecorino lub parmezanu startego na tarce o drobnych oczkach
  • 3/4 szklanki oliwy extra virgin
  • około 1/2 łyżeczki soli
  • 2 mniejsze lub średniej wielkości ząbki czosnku(nie należy przesadzać z czosnkiem, bo zbyt dużo zdominuje smak pesto)

Do pojemnika blendera wrzucamy liście bazylii, zmielone orzeszki, ser, przeciśnięty przez praskę czosnek i 1/4 łyżeczki soli. Wszystko miksujemy do rozdrobnienia składników. Próbujemy do smaku i ewentualnie dajemy więcej soli. Gdyby pojawiły się trudności z blendowaniem, należy spróbować przemieszać składniki, gdy to nie pomoże, pewnie trzeba będzie dolać trochę oliwy. Pesto przekładamy do słoiczka i zakręcamy. Najlepiej spożyć od razu po przygotowaniu. Można je przechować, powiedzmy, do trzech dni w lodówce i zawsze przed użycie wyjąć około godziny wcześniej, by zyskało temperaturę pokojową, gdyż zimne nie smakuje dobrze.

niedziela, 27 lipca 2014

Kruche ciasto z budyniem i rabarbarem

DSC_0375

Choć sezon na rabarbar właściwe już minął, ciągle można kupić jego kwaskowate łodygi na targu. Zresztą w cieście tym rabarbar da się zastąpić innymi owocami, na przykład: malinami, borówkami amerykańskimi czy porzeczkami. Ważne, by były to kwaskowate owoce, które zrównoważą mdłą (jak dla mnie) słodycz budyniu. Przyznam, że nie jestem fanką tego wypieku, gdyż za budyniem nie przepadam, ale reszcie zjadających bardzo smakowało.

  • 300 g mąki orkiszowej lub pszennej
  • 150 g masła zimnego
  • jako
  • 5 łyżek cukru
  • cukier wanilinowy
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 budynie śmietankowe lub waniliowe z cukrem
  • 750 ml mleka
  • około 6 cienkich łodyg rabarbaru lub 4 grube
  • cukier puder

Mąkę połączyć z cukrem i proszkiem do pieczenia, dodać pokrojone na kawałki masło i pokruszyć palcami do uzyskania grudek. Następnie dodać jajko i zagnieść szybko ciasto, gdyby było zbyt sypkie, dodać łyżkę wody. Następnie podzielić na 2 nierówne części, z nieco mniejszej uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do zamrażarki. Drugą część rozwałkować między dwoma arkuszami papieru do pieczenia. Razem z papierem przełożyć do formy o wymiarach 24 x 24 cm lub tortownicy o średnicy 26cm, zdjąć zewnętrzny arkusz i ponakłuwać ciasto widelcem. Wstawić do zamrażarki (tylko w przypadku formy metalowej lub silikonowej) na 10 minut, następnie piec około 20 minut, aż będzie złociste, wyjąć z piekarnika.

Rabarbar umyć, osuszyć, odciąć końcówki oraz część z liściem i pokroić na 1-2 cm kawałki.

Budynie rozprowadzić w połowie szklanki zimnego mleka, aż do rozpuszczenia grudek proszku i cukru. Resztę mleka zagotować i do wrzącego wlać rozrobiony budyń. Szybko wymieszać i zagotować, stale mieszając. Budyń przełożyć na podpieczony spód, ostrożnie (budyń gorący!) powtykać w niego kawałki rabarbaru. Na wierzchu na tarce o grubych oczkach zetrzeć resztę ciasta wyjętego z zamrażarki. Wstawić ponownie do piekarnika i piec 30-40 minut do zrumienienia góry ciasta.

Upieczone i wystudzone ciasto można posypać cukrem pudrem.

DSC_0376

niedziela, 20 lipca 2014

Pancakes z jagodami w sosie własnym

DSC_0470

Zwykłe pancakes, które robię często, jak widać (2 wpisy pod rząd o tym samym;))wzbogacone dodatkiem jagód na ciepło. Poza sezonem można użyć mrożonych jagód.

Pomysł na szybkie śniadanie lub podwieczorek.

  • 2 jajka
  • 1 i 1/3 szklanki jogurtu greckiego
  • 2/3 szklanki mleka
  • 1 i 1/2 szklanki mąki orkiszowej lub pszennej
  • 1/2 szklanki mąki pełnoziarnistej orkiszowej lub pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • szklanka jagód
  • łyżka cukru
  • 1-2 łyżki jasnego miodu
  • 1- 2 łyżki soku z cytryny
  • bita śmietana/mascarpone zmieszane z serkiem śmietankowym

Opłukane jagody wrzucamy do rondelka, mieszamy z cukrem i miodem i podgrzewamy, co chwilę mieszając. Owoce puszczą sok, gdy się zagotują wyłączamy ogień i dodajemy sok z cytryny. Możemy ewentualnie dosłodzić wedle upodobań. Tak przygotowane jagody można podawać na ciepło oraz wystudzone.

W misce trzepaczką lub mikserem mieszamy mleko, jogurt z jajkami. Masę łączymy z mąką zmieszaną z proszkiem i sodą i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Ciasto powinno uzyskać gęstość kwaśnej śmietany. Jeśli jest za gęste można dodać trochę jogurtu lub mleka.

Nakładamy łyżką, lekko rozprowadzając na rozgrzanej patelni, tak by powstały placki o grubości około pół centymetra, w trakcie smażenia trochę urosną. Smażymy do zrumienienia z obu stron na małym ogniu na niewielkiej ilości klarowanego masła lub oleju. Uważamy, by zbyt szybko się nie przyrumieniły, gdyż mogą się przypalić, a w środku pozostać surowe!

Placki serwujemy posmarowane masłem, polane jagodami w syropie i na przykład z kleksem śmietany słodkiej lub serkiem śmietankowym/ mascarpone itp.

DSC_0458