wtorek, 31 sierpnia 2010

Sernik waniliowy z musem z malin

IMG_7174

I znów sernik…

Przyznam z dumą, że mojego autorstwa. Kremowy, delikatny, rozpływający się w ustach. W sam raz słodki… Bez musu ze świeżych malin - zwyczajny dobry sernik, w kompozycji z nim – wykwintny, świeży i bardzo smaczny deser. Zdobył uznanie wymagających gości ;).

spód:

  • 200 g ciastek typu digestive z czekoladą
  • 3 łyżki roztopionego masła

masa serowa:

  • 750 g śmietankowego sera twarogowego trzykrotnie zmielonego (użyłam tłustego sera President)
  • 250 g serka mascarpone
  • 4 jajka
  • 3 żółtka
  • szklanka cukru pudru
  • łyżka ekstraktu z wanilii
  • 100 ml mleka skondensowanego niesłodzonego
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej

mus z malin:

  • szklanka malin
  • łyżka cukru lub dowolna ilość  według upodobań

Dno tortownicy o średnicy 25 cm wyłożyłam folią aluminiową. Zewnętrzną stronę też okręciłam folią, by nic nie wyciekało.

Ciastka skruszyłam w blenderze i zmiksowałam ze stopionym masłem. Masą ciastkową wylepiłam spód tortownicy i schłodziłam ją w lodówce.

W tym czasie zmiksowałam mascarpone z cukrem pudrem, następnie z serem. Po kolei dodawałam jajka i żółtka nie przerywając miksowania. Dodałam resztę składników masy serowej i jeszcze raz zmiksowałam. Gdy całość stworzyła  jednolitą substancję, stuknęłam kilka razy miską o blat, by z masy uszły bąbelki powietrza. Krem serowy wlałam do tortownicy na spód z ciasteczek.

Sernik piekłam w piekarniku nagrzanym do 170 st. C przez około 1,5 godziny.

Maliny zmiksowałam z cukrem. Mus należy przechowywać w lodówce, przed podaniem wymieszać.

Ostudzony sernik serwowałam z musem z malin (około łyżki musu lub wedle upodobań, kładłam obok kawałka sernika).

Wskazówki dotyczące pieczenia:

Sernik piekłam na środkowym poziomie.  Na dno piekarnika postawiłam mniejszą blaszkę wypełnioną w 3/4 wodą, zaś wierzch tortownicy przykryłam luźno papierem do pieczenia. Nie otwierałam piekarnika w trakcie pieczenia, dopiero pod koniec uchyliłam drzwiczki i stuknęłam drewnianą łyżką w bok tortownicy, by sprawdzić czy ciasto jest gotowe. Przy poruszeniu tortownicą, środek powinien lekko zadrżeć, niczym stężała galaretka, wówczas sernik jest już dobry. Jeśli na środku jest wciąż płynny, pieczemy dalej, kontrolując czas i sprawdzając co około 10 minut. Sernika nie pieczemy do “suchego patyczka”. Gdy sernik jest gotowy, wyłączamy piekarnik, ciasto pozostawiając w środku. Po około 30- 4o minutach, można delikatnie usunąć papier z wierzchu tortownicy i leciutko uchylić drzwiczki piekarnika. Sernik zostawiam do całkowitego wystudzenia w piekarniku, dzięki temu nie powinien pęknąć.

3 komentarze:

Unknown pisze...

To ja zjadlam ten kawalek:D Sernik nieziemski:D Polecam wszystkim:D

Violiśka pisze...

Hi hi, buźka:)

Unknown pisze...

Pyszny! Przywiozła do Mary...i tak mi smakował, że wczoraj go upiekłam. Mniam, mniam! [pozwoliłam sobie na blogu podać linka do przepisu :-)]