Na zupę z czarnej fasoli miałam ochotę od ponad roku, a może i dłużej?… Jadłam kiedyś taką w meksykańskiej restauracji. Była gęsta, lekko pikantna i słodkawa zarazem, z grillowanym boczkiem. Już dawno temu znalazłam w Internecie dwa atrakcyjnie wyglądające przepisy (bazowałam na tym), ale nie mogłam nigdzie dostać czarnej fasoli…
Od paru miesięcy mam ten deficytowy niegdyś towar… Tak sobie leżał zapomniany w szafce aż do wczoraj, gdy wpadłam na pomysł, by zrobić grochówkę. Wtedy wreszcie przypomniałam sobie o moim ciemnym rarytasie. I tak powstał krem z czarnej fasoli.
Zupa wyszła gęsta, aromatyczna dzięki przyprawom, całkiem niezła właściwie, ale jednak to nie ten smak… Cóż, muszę poszukiwać i kombinować dalej. A póki co przedstawiam tę wersję, może komuś przypadnie do gustu.
- 1,5 – 2 szklanki czarnej fasoli
- duża cebula
- 4 ząbki czosnku
- 100 g boczku wędzonego
- liść laurowy
- łyżeczka oregano
- łyżeczka majeranku
- łyżeczka papryki słodkiej
- płaska łyżeczka kurkumy
- 2 szklanki bulionu (może być z kostki)
- pół puszki pomidorów krojonych lub 2 łyżki koncentratu
- sok z połowy limonki
- suszone chilli do smaku
Fasolę namoczyć na noc w wodzie. Przed rozpoczęciem gotowania wylać wodę, nalać do garnka świeżej, wrzucić listek laurowy i gotować fasolę do miękkości, czyli przez około 2 godziny. Po godzinie gotowania fasoli, cebulę i boczek pokroić w kostkę, podsmażyć na odrobinie oliwy lub oleju, dodać do zupy. Następnie wsypać przyprawy, dodać przeciśnięty prze praskę czosnek, wlać gorący bulion i pomidory z puszki i dalej gotować. Gdy fasola będzie już miękka, zupę należy zmiksować, wcześniej można wyjąć kawałki boczku. Dosmakować solą i sokiem z limonki. Posypać poszatkowaną kolendrą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz