W okresie Wielkiego Postu postanowiłam zrobić sobie małe wyrzeczenie w postaci niejedzenia słodyczy… Wyrzeczenie z pozoru tylko małe, gdyż jestem wielkim łasuchem, a do tego bardzo sie “rozpiekłam” w sezonie zimowym. Cóż… Daję radę, choć bardzo lubię i jeść, i piec, i brakuje mi obydwu tych czynności… Do tego śniło mi sie już nawet, że zgrzeszyłam i zjadłam jakieś ciastko, a potem miałam wyrzuty sumienia i zastanawiałam się jak to się mogło stać… ;)
Pomimo zakazu konsumowania słodyczy, dobrowolnie przeze mnie ustalonego, będę publikować przepisy na słodkości. Tak jak już pisałam piekłam sporo i mam nadprodukcję zdjęć do wykorzystania. Na przykład, szkoda byłoby nie wspomnieć o pyszniutkich muffinach, które zrobiłam w Sylwestra! Właściwie przepis na nie zamieściłam już kiedyś na blogu, ale bez zdjęć i wtedy dałam maliny a nie wiśnie. W obu przypadkach muffiny są warte spróbowania, co jest zasługą wyśmienitej receptury Karolki.
Uwagi:
Przepis jest tutaj. Dodać około 3/4 szklanki wiśni i tyle samo białej czekolady (może być mleczna lub gorzka, jeśli ktoś nie lubi białej). Wiśnie, bez rozmrażania, przeciąć na pół. Dodatki należy wmieszać na końcu do gotowego ciasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz